Ostatnio wszyscy piszą jak Tuskin syn sie miota.
To kawał s...na ale nie idiota. Zadałem sobie pytanie co im tak zależy podczas gdy chuligani pod pałacem nie robili na POwcach żadnego wrażenia.
Wnioski krótko:
Przekaz sportowy najtrudniej zmanipulować
Transmisje sportowe ogląda cała rzesza wczesniej propagandą skierowana przed telewizory by zajmowali się żarciem czipsów i przeżywaniem kopanej w zastępstwie myślenia politycznego.
Nie da się transmitowac meczu z pominieciem widoku trybuny.
To powoduje że wywieszony przez kibiców baner stadionowy ma siłę rażenia większą jak dziennik telewizyjny, który mozna wyciąć zmontować. Taki baner powoduje u złopaczy piwa w czasie ligi dysonans bo bedąc kibicami trudno im odciąć sie od tego co widzą w przekazie ze stadionu i to w dodatku w czasie najwiekszego skupienia "sportowego" Taki baner antyrzadowy uderza w ich podświadomość.
Dlatego T-n niech mu ziemia ciężką będzie, wykazuje niczym Neron chęć rzucenia kibiców na pożarcie...
PRowcy zdali sobie też sprawę że kibicowanie pod wzgledem mechanizmu psychologicznego jest identyczne z odruchami patriotycznymi.
Tusyn przestraszył się że nagle sfrustrowani kibice moga uzyskać uzasadnienie swego buntu w podbudowie patriotycznej co ich może automatycznie pozycjonować wyżej i zdejmowac odium chuliganów, a nadawac "solidanościowy ze społeczenstwem" etos bojowników o....
Tusyn doskonale wie i jego ludzie że młodzież kocha "drake" a jeżeli znajdzie w niej pozyteczny w ich mniemaniu cel to niczym pod zaborami gotowi są kibice stanąć w "powstańczej szpicy.
Zastosowano też stary chwyt z dzieleniem i stworzono nową kategorię "jude kiboli" i kibiców poprawnych.
FASZYZM po prostu
